No i się doczekałem! NEX-5, NEX-3. Na dobry początek.

By MA / maj, 12, 2010 / 7 comments

Do napisania jest dużo. Dużo dobrego, bo inżynierowie z SONY wzięli sobie do serca korespondencję klientów i badania. Mam wrażenie, że równie bacznie obserwowano potknięcia konkurencji i wyciągnięto wnioski.
Aparat ma wymienne, solidnie zbudowane, a zarazem lekkie i kompaktowe obiektywy, w tym szerokokątny odpowiednik dwudziestkiczwórki 2 i 8. Sprawnie działający i wygodny MF, dobry AF, 7 klatek/sek. (!!!), ponad 14 Mpix z matrycy APS-C – wielokrotnie większej niż w kompaktach (nawet kilkunastokrotnie większej). Dzięki temu praca z głębią ostrości ma sens. Generalnie to parametry lustrzanki średniej klasy zamknięto  w niewielkiej, lekkiej i pancernej puszce  z magnezowych stopów. Wzornictwo proste, eleganckie. Dużo metalu, mało plastiku. Do tego sprawnie działająca funkcja panoramy, zdecydowanie bardziej zaawansowana niż w kompaktach, filmowanie HD z manualną kontrolą i zabawą z GO, obiektywy z Fish Eye włącznie, celownik optyczny, spust wyzwalający migawkę NATYCHMIAST, a nie „ślimak, ślimak, wystaw rogi”…

Reszta niebawem, bo jeszcze nie mam jak obrobić .ARW – czyli RAW made by SONY.
Na taki ruch czekałem (czekaliśmy) długo.

Pozdrowienia ze Splitu!

7 Responses to No i się doczekałem! NEX-5, NEX-3. Na dobry początek.

  • Flawiusz

    Fakt, Sony się przyłożyło, tak się przynajmniej wydaje… szkoda jeno, że lampy wbudowanej, choćby słabiutkiej nie ma… i przydał by się wizjer optyczny z prawdziwego zdarzenia. Jeśli zrobią obiektyw o ekwiwalencie 40 – 45 mm nie grubszy niż ten szeroki kąt, a cena nie będzie z kosmosu, to rozważę zakup, bo też od dawna czekam na coś takiego. Szczerze mówiąc, to trochę mnie rozwala pułap cenowy dotychczasowych aparatów systemowych, bez lustra. Najtańsza lustrzanka na rynku, czyli Olympus E-420 jest dostępna już poniżej 1200 zł z kitem. Jest solidnie wykonana, ma lustro, matówkę, lustrzany „pryzmat” i cały układ celowniczy z wyświetlaniem kompletu informacji. Do tego osobny moduł AF i oddzielny moduł pomiaru światła. Ma też dobry system podglądu na żywo. W systemach nielustrzanych wszystkie te rzeczy nie występują, bo ich zadania są realizowane jedynie za pomocą matrycy i wyświetlacza, tak, jak w każdym, choćby najtańszym kompakcie. Skąd więc się bierze cena tych aparatów w okolicach 3000 zł (lub wyższa)? Przecież to naprawdę zwykłe kompakty z bagnetem i dużą matrycą – nic więcej! Technicznie uboższe niż amatorskie lustrzanki, które są zazwyczaj tańsze…

  • Gnembon

    Z tą lampą to nie jest tak najgorzej, bo będą dodawać ją gratis w ramach zestawu, no i nie jest taka nieporęczna. Po prostu często dodatkowa rzecz typu lampa przeszkadza, a w tych aparatach przyjęto koncepcję – tylko matryca, LCD i bateria zamknięte w mocnej, kompaktowej obudowie. Reszta, jak obiektywy, światło – opcjonalnie i w ramach potrzeb.

  • Jaroslaw Kaczmarski

    Już spieszę z odpowiedzią skąd się bierze cena. Firmy stosują symultanicznie analizę i syntezę.

    Zaczynają zwykle od analizy rynku, a ten dzisiaj wyznaczany jest poprzez klasy danych produktów i związanych z nimi pułapów cenowych. Widzimy dla siebie rynek to w niego wchodzimy ze swoim produktem i sprzedajemy go w cenie produktów z danej klasy.

    Synteza zawiera składowe kosztów przygotowania i wdrożenia prototypu, koszt produkcji, koszt sprzedaży.

    Istotnym elementem jest też chłonność rynku dla danego produktu.

    Wypadkowa tych danych daje cenę. W uproszczeniu działa to tak. Jeśli na rynek chce wejść nowy gracz z podobnym produktem to cenę odniesienia dla rynku już ma. Zadbać w tej sytuacji musi, aby koszty były jak najniższe aby wypracowywać zysk. Jeśli na rynku ma się pojawić nowość, to decydującymi składnikami są te wynikające z syntezy kosztów + zakładany zysk, podzielnone przez chłonność rynku.

    W przypadku aparatów nielustrzanych mamy do czynienia z nowością. Nowość związana jest z dwoma reakcjami: ciekawości i lęku przed nowością. Ten lęk powoduje, że Sony nie zakłada dużej sprzedaży bo chłonność rynku jest nieporównywalnie mniejsza, więc koszty rozkładają się na mniejszą ilość sprzedanych sztuk. Pojawienie się nowatorskich produktów daje Firnie możliwość wyzanczenia ceny rynkowej, bo nie muszą się oglądać na innych. Ciekawość sprawi – o ile cena będzie do zaakceptowania – że nabywcy się znajdą.

    Co będzie dalej? Albo produkt nie wypali, albo ssanie rynku będzie coraz większe i spowoduje obniżenie ceny rynkowej.

  • Flawiusz

    „albo ssanie rynku będzie coraz większe i spowoduje obniżenie ceny rynkowej”

    …i za to wypiję duży kufel zimnego piwa gdy tylko nadarzy się okazja, czyli jutro rano!!!

  • Adamz

    A mnie tam sie wydaje, ze cena bierze sie z tad, ze tak naprawde nie ma za bardzo konkurencji. Ja bym nie porownywal Olympus E-420, bo dla mnie blizej tym nowym NEX’om do Leica X1 niz do E-420, a czerwona kropka kosztuje ponad 6,5tys.
    Co do samego NEX’a to pozyjemy zobaczymy, jak bedzie tak jak sie zapowiada i nasi dystrybutorzy za mocno nie przesadza z cenami, bo przesadzic napewno przesadza, to bedzie sukces na rynku – taki NEX 5 z 16mm :)

  • Flawiusz

    Nexy wystartowały z dobrego pułapu cenowego i za to wielki szacun dla Sony, bo nie potraktowało tego segmentu tak snobistycznie jak np. Olympus. Muszę jeszcze znaleźć Nexa do obglądnięcia, czy aby na pewno jest taki fajny jak się wydaje. Poczekam jeszcze na naleśnik w przedziale 35-45 mm (dla FF) i chyba nabędę. Najbardziej bym się ucieszył, gdyby coś podobnego wypuścił Canon, bo ich system sterowania kompaktami odpowiada mi zdecydowanie najbardziej…

  • Wygląda to rzeczywiście ciekawie, muszę dorwać w ręce. Reportażowo prawie idealne narzędzie. Prawie tylko dlatego, że plastyka FF leży mi zdecydownie bardziej. Jedank nareszcie crop mniejszy od m4/3 i z 16 robi się bardzo przyjemne 24mm. A Canon i Nikon śpią…

Leave a Reply

Post Comment