Aparat fotograficzny za dwa i pół miliona złotych!
Dwa i pół miliona – tyle zapłaciłem. :D Rachunek poniżej…
To nie jest prima aprilisowy żart! :)
Ten i przyszły rok obfitują w rocznice – dla mnie ważne, bo fotograficzne.
Niedawno, przypadkiem natknąłem się na rachunek związany z zakupem mojej pierwszej, własnej lustrzanki. Wcześniej pożyczałem aparat od siostry. Rachunek sprzed ponad 20 lat.
Ten aparat – PENTAX ME dość szybko zamieniłem na następny, nieco lepszy PENTAX ME Super. Zostawiając sobie bardzo dobry obiektyw nabyty z pierwszym – 50/1.7. Wumieniłem, bo ten Super naprawdę był super! – miał w pełni manualne sterowanie. Była to mała i bardzo wygodna lustrzanka, którą pracowałem przez rok – aż do przeskoku na nikony, którym pozostałem wierny przez następne 10 lat.
Tak, kiedyś każdy w Polsce był milionerem :)
Nadal mam książki w domu, które kiedyś kosztowały dziesiątki tysięcy złotych